Res ipsa loquitur

res ipsa loquitur

Res ipsa loquitur

Res ipsa loquitur to zasada prawa deliktowego, która dosłownie oznacza „rzecz mówi sama za siebie”. Jest stosowana w sytuacjach, gdy okoliczności zdarzenia sugerują, że doszło do zaniedbania, a sam fakt jego wystąpienia stanowi dowód winy pozwanego. Umożliwia to przeniesienie ciężaru dowodu z powoda na pozwanego, który musi wykazać, że nie ponosi odpowiedzialności za szkodę.

Pochodzenie res ipsa loquitur

Zasada ta wywodzi się z prawa anglosaskiego i została sformułowana w XIX wieku w sprawie Byrne v. Boadle (1863). Sprawa Byrne v. Boadle (1863) to kluczowy precedens w prawie angielskim, który doprowadził do ugruntowania zasady res ipsa loquitur. Orzeczenie w tej sprawie pozwoliło na zastosowanie domniemania zaniedbania w przypadkach, gdy sam charakter zdarzenia sugeruje, że nie mogło ono mieć miejsca bez czyjejś winy.

Okoliczności sprawy

Powodem w sprawie był John Byrne, który przechodził ulicą w Liverpoolu, kiedy nagle został uderzony przez beczkę mąki, spadającą z okna magazynu należącego do pozwanego – handlarza mąki Edwarda Boadle’a. W wyniku uderzenia Byrne stracił przytomność i doznał poważnych obrażeń. Ponieważ był nieświadomy przebiegu zdarzenia, nie był w stanie przedstawić dokładnych dowodów wskazujących na zaniedbanie ze strony pozwanego lub jego pracowników.

Byrne pozwał Boadle’a, argumentując, że fakt spadnięcia beczki z okna magazynu sam w sobie dowodził zaniedbania. Pozwany twierdził natomiast, że powód nie przedstawił bezpośrednich dowodów na to, że to on lub jego pracownicy dopuścili się niedbalstwa.

Orzeczenie sądu

Sąd uznał, że nie jest konieczne, aby powód udowodnił konkretny akt zaniedbania, ponieważ samo zdarzenie – beczka spadająca z okna – było czymś, co w normalnych warunkach nie powinno się wydarzyć, jeśli właściciel magazynu zachowałby należytą ostrożność.

Sędzia Pollock, ogłaszając wyrok, stwierdził:
„Gdyby beczki były właściwie przenoszone i zabezpieczone, nie spadałyby z okna. Sam fakt, że spadła, jest dowodem zaniedbania.”

Orzeczenie to miało ogromne znaczenie, ponieważ po raz pierwszy formalnie uznano, że w określonych sytuacjach ciężar dowodu można przenieść na pozwanego. W praktyce oznaczało to, że jeśli zdarzenie miało miejsce w okolicznościach sugerujących oczywiste niedbalstwo, to pozwany musiał udowodnić, że nie ponosi winy.

Wpływ na prawo deliktowe

Sprawa Byrne v. Boadle stała się fundamentem zasady res ipsa loquitur, która do dziś znajduje zastosowanie w systemach prawnych opartych na common law. Dzięki temu orzeczeniu sądy mogą stosować domniemanie winy w przypadkach, gdy:

  • zdarzenie nie mogłoby się wydarzyć bez zaniedbania,
  • pozwany miał kontrolę nad sytuacją,
  • powód nie ma innej możliwości przedstawienia dowodów.

Od tego czasu zasada ta stała się istotnym elementem prawa deliktowego, stosowanym w przypadkach, gdy nie ma bezpośrednich dowodów winy, ale okoliczności jasno wskazują na nieprawidłowość.

Przykłady współczesnych zastosowań tej zasady to m.in.:

  • błędy medyczne (np. pozostawienie narzędzia chirurgicznego w ciele pacjenta),
  • wypadki budowlane,
  • uszkodzenia spowodowane przez wadliwe produkty.

Res ipsa loquitur w polskiej odpowiedzialności deliktowej

Zasada res ipsa loquitur nie jest formalnie uregulowana w polskim prawie cywilnym, ale jej mechanizm znajduje zastosowanie w praktyce sądowej, szczególnie w sprawach dotyczących odpowiedzialności deliktowej. Polega ona na tym, że w określonych sytuacjach sam charakter zdarzenia wskazuje na zaniedbanie. To pozwala na przeniesienie ciężaru dowodu na pozwanego.

Podstawą takiego rozumowania jest art. 415 kodeksu cywilnego, który określa ogólną zasadę odpowiedzialności za szkodę wyrządzoną czynem niedozwolonym. W klasycznym ujęciu to powód musi udowodnić winę sprawcy, ale w przypadkach, gdzie szkoda powstała w okolicznościach sugerujących oczywiste zaniedbanie, sądy mogą przyjąć domniemanie winy. W efekcie to pozwany musi wykazać, że dochował należytej staranności lub że szkoda powstała z innej przyczyny.

Błąd medyczny

Zasada res ipsa loquitur znajduje szczególne zastosowanie w sprawach dotyczących błędów medycznych. W sytuacjach, gdy pacjent doznał szkody w okolicznościach, które jednoznacznie sugerują niedbalstwo personelu medycznego, sądy mogą uznać, że sam fakt wystąpienia szkody stanowi wystarczający dowód winy, a to pozwany (np. lekarz lub szpital) musi wykazać, że dochowano należytej staranności.

Mechanizm działania w błędach medycznych

Zazwyczaj w sprawach o błąd medyczny pacjent musi udowodnić, że lekarz postąpił w sposób sprzeczny z aktualną wiedzą medyczną oraz że to działanie lub zaniechanie było bezpośrednią przyczyną szkody. Jednak w niektórych przypadkach uzyskanie takiego dowodu jest trudne, ponieważ pacjent nie ma dostępu do pełnej dokumentacji medycznej, a proces leczenia jest skomplikowany.

W takich sytuacjach stosuje się mechanizm podobny do res ipsa loquitur – jeśli szkoda nie powinna się wydarzyć w normalnych warunkach i nie można jej wyjaśnić inaczej niż przez zaniedbanie, ciężar dowodu może zostać przeniesiony na stronę pozwaną.

Przykłady zastosowania zasady w błędach medycznych

1. Pozostawienie ciała obcego w organizmie pacjenta

Jeśli po operacji pacjent dowiaduje się, że w jego ciele pozostawiono narzędzie chirurgiczne, opatrunek lub inny przedmiot, sąd może przyjąć, że doszło do ewidentnego zaniedbania. W takiej sytuacji nie wymaga się od pacjenta udowodnienia, kto dokładnie zawinił – wystarczy wykazanie, że do zdarzenia doszło. Wówczas to lekarz lub szpital muszą udowodnić, że nie doszło do błędu lub że istniały nadzwyczajne okoliczności, które to usprawiedliwiają.

2. Uszkodzenie narządu niezwiązanego z przeprowadzaną operacją

Jeśli pacjent poddawany jest operacji jednego organu, a po zabiegu okazuje się, że doszło do uszkodzenia innego narządu, może to stanowić podstawę do domniemania zaniedbania. Przykładem może być sytuacja, gdy podczas operacji jamy brzusznej przypadkowo uszkodzono jelito lub gdy w trakcie zabiegu ortopedycznego doszło do złamania zdrowej kości. W takich przypadkach sąd może uznać, że to lekarz musi wykazać, że uszkodzenie było nieuniknione i nie wynikało z błędu w sztuce medycznej.

3. Zakażenia szpitalne i błędy w procedurach sterylizacji

Pacjenci często doznają szkód na skutek zakażeń szpitalnych, np. sepsy, zakażenia gronkowcem czy wirusowego zapalenia wątroby. W normalnych warunkach szpital powinien zapewnić odpowiednie standardy higieniczne, dlatego jeśli pacjent został zakażony w trakcie hospitalizacji, to można przyjąć, że doszło do zaniedbania. Wówczas placówka medyczna musi wykazać, że zastosowano wszelkie niezbędne środki ostrożności i że zakażenie było niezależne od jej działań.

4. Błędy w podaniu leków lub anestetyków

Podanie pacjentowi niewłaściwego leku, błędne dawkowanie lub niewłaściwie przeprowadzona narkoza mogą skutkować poważnymi powikłaniami zdrowotnymi. Jeśli pacjent po operacji budzi się z objawami zatrucia lekami lub doznaje uszczerbku zdrowia wskutek błędnego podania substancji, można domniemywać, że doszło do zaniedbania. Wówczas to personel medyczny musi udowodnić, że podjęte działania były zgodne z procedurami i że do szkody doszło z innych powodów, np. nietypowej reakcji organizmu pacjenta.

Wypadek budowlany

Zasada ta znajduje również zastosowanie w przypadkach wypadków budowlanych. Jeżeli dochodzi do zawalenia się konstrukcji budynku lub oderwania elementu elewacji, to w normalnych warunkach taka sytuacja nie powinna mieć miejsca, jeśli podjęto odpowiednie środki ostrożności. W takim przypadku ciężar dowodu może zostać przeniesiony na inwestora lub wykonawcę robót budowlanych, którzy muszą wykazać, że dochowali należytej staranności i że do zdarzenia doszło z innej przyczyny, np. siły wyższej.

Przykłady zastosowania zasady w wypadkach budowlanych

1. Zawalenie się budynku lub jego części

Jeśli budynek lub jego część (np. dach, ściana nośna, balkon) zawala się bez wyraźnej przyczyny, można domniemywać, że doszło do błędów konstrukcyjnych, zaniedbania w nadzorze budowlanym lub niewłaściwego wykonania robót. W takiej sytuacji ciężar dowodu zostaje przeniesiony na właściciela obiektu, generalnego wykonawcę lub projektanta, którzy muszą wykazać, że katastrofa budowlana była wynikiem okoliczności niezależnych od nich, np. działania siły wyższej.

2. Oderwanie się elementów elewacji lub konstrukcji

W przypadku, gdy z budynku odpadają fragmenty elewacji, okładziny, balkony czy inne elementy, co prowadzi do szkody osobowej lub majątkowej, można przyjąć, że w normalnych warunkach takie zdarzenie nie powinno mieć miejsca. Jeśli np. płyta elewacyjna spada na przechodnia, można domniemywać, że doszło do zaniedbania w konserwacji lub błędu przy montażu. W takiej sytuacji właściciel budynku lub wykonawca robót budowlanych musi udowodnić, że zastosowano odpowiednie materiały i technologie oraz że budynek był należycie utrzymywany.

3. Wypadki na placach budowy

Jeśli dochodzi do poważnego wypadku na placu budowy, np. zawalenia rusztowania, przewrócenia dźwigu lub osunięcia gruntu, można zastosować domniemanie zaniedbania. W takich przypadkach pracodawca, kierownik budowy lub inwestor muszą wykazać, że przestrzegali wszystkich przepisów BHP i że do wypadku doszło z przyczyn niezależnych od nich.

4. Szkody wyrządzone sąsiednim nieruchomościom

Częstym problemem w procesie budowlanym jest uszkodzenie budynków sąsiadujących z placem budowy, np. pęknięcia ścian, osiadanie fundamentów czy naruszenie konstrukcji. Jeśli takie uszkodzenia pojawiają się w wyniku prowadzonych prac, można domniemywać, że są one efektem zaniedbania wykonawcy lub inwestora.

Przewóz

Podobny mechanizm stosuje się w sprawach związanych z odpowiedzialnością przewoźników. Jeśli bagaż pasażera ulegnie zniszczeniu w trakcie podróży, to można domniemywać, że przewoźnik nie dopełnił swoich obowiązków w zakresie jego zabezpieczenia. W takich sytuacjach nie wymaga się od pasażera wykazania konkretnego zaniedbania – to przewoźnik musi udowodnić, że szkoda nie była wynikiem jego niedbalstwa, lecz np. działania osób trzecich lub nadzwyczajnych okoliczności.

Res ipsa loquitur a odpowiedzialność na zasadzie ryzyka

Choć res ipsa loquitur nie jest bezpośrednio wskazana w polskim prawie, to jej elementy można odnaleźć w regulacjach dotyczących domniemania winy oraz odpowiedzialności na zasadzie ryzyka. Przepisy Kodeksu cywilnego przewidują takie rozwiązania w odniesieniu do działalności przedsiębiorstw, przewozu osób, a także odpowiedzialności za produkt niebezpieczny. Dzięki temu poszkodowani mogą łatwiej dochodzić swoich roszczeń w sytuacjach, gdzie uzyskanie bezpośrednich dowodów zaniedbania byłoby trudne lub niemożliwe.

Res ipsa loquitur — podsumowanie

Podsumowując, zasada res ipsa loquitur odgrywa ważną rolę w prawie odpowiedzialności cywilnej, choć w Polsce jej zastosowanie nie jest wprost uregulowane. Jednakże mechanizmy takie jak domniemanie winy czy odpowiedzialność na zasadzie ryzyka pełnią podobną funkcję, ułatwiając dochodzenie roszczeń w przypadkach, gdy szkoda powstała w okolicznościach jednoznacznie wskazujących na niedbalstwo sprawcy.

Tymoteusz Zych

Tymoteusz Zych

Radca prawny, doktor nauk prawnych.

Przemysław Pietrzak

Prawnik

Skontaktuj się z nami!

Zostaw swój telefon, a oddzwonimy do Ciebie, by udzielić pomocy Tobie lub Twoim bliskim.

Kontakt